czwartek, 15 listopada 2007

Rower w zimie

Tak, to nie dowcip - rowerem da się jeździć także w zimie, w śniegu i przy silnym mrozie. Autor tej strony (oraz wielu jego znajomych) spędził na rowerze wszystkie zimy od 1992 roku, nie opuszczając chyba żadnego dnia. Jazda rowerem w zimie jest możliwa - choć rzecz jasna wymaga dobrego przygotowania psychicznego. Jazda rowerem w zimie jest dużo łatwiejsza w mieście, niż poza nim, ze względu na generalnie lepsze utrzymanie dróg w terenie zabudowanym.

W zasadzie jazda rowerem po mieście na dobrze wyposażonym rowerze miejskim nie różni się wiele od jazdy w każdej innej porze roku - rzecz jasna wyjąwszy ciepłe ubranie. W przypadku rowerów górskich czy trekingowych mogą pojawić się pewne problemy w sytuacji, kiedy na drogach leży śnieg - ale o tym za chwilę. Aha - jeśli wciąż nie wierzysz, że jazda rowerem w zimie jest możliwa, odwiedź kanadyjską anglojęzyczną stronę poświęconą zupełnie już radykalnym zimowym harcom na rowerze - Icebike. Ale to nie wszystko: na Alasce co roku w lutym odbywa się na trasie tysiąca stu mil (prawie 1800 km) Iditasport Impossible - maraton rowerzystów, piechurów i narciarzy. Na alaskańskim śniegu przy temperaturze nierzadko minus 40 stopni wygrywają zazwyczaj rowerzyści. Zresztą jest ich najwięcej wśród uczestników tego hipermaratonu.

Zima - być może paradoksalnie - jest całkiem przyjaznym dla rowerzystów okresem. Po jesiennej słocie nadchodzą mrozy, dzięki którym poruszanie się rowerem jest przyjemniejsze: nie ma błota i kałuż, a rowerzyści nie muszą zmagać się z deszczem. Kiedy spadnie śnieg, nawierzchnia dróg robi sie biała, dzięki czemu w dzień i w nocy rowerzysta jest znacznie lepiej widoczny na jezdni. Nieuprzątnięty, ubity śnieg wyrównuje dziury w nawierzchni i ułatwia na przykład wjazdy na krawężnik. Oczywiście, zdarzają się okresy sporych utrudnień, np. obfite opady śniegu lub nieprzyjemne gwałtowne roztopy i następujące po nich mrozy, które paraliżują cały ruch na drogach, pokrywając je lodem - ale takich dni w zimie nie ma wiele. A jak się przygotować do jazdy rowerem w zimie?

Sprawdź, na jakim rowerze jeździsz

W zimie rower niszczy się znacznie szybciej, niż w jakimkolwiek innym okresie. Dotyczy to mniej samej ramy, a bardziej osprzętu. Dlatego jeśli ktoś używa lepszych przerzutek zewnętrznych, powinien je zdemontować i na okres zimy założyć najprymitywniejsze, używane Shimano TY-20, tym bardziej, że z wielu powodów w zimie nie należy jeździć szybko i agresywnie. Oczywiście, jak to w mieście, znów najlepsze okazują się najbardziej odporne na korozję przerzutki wewnętrzne. To samo dotyczy hamulców - w szczękach najbardziej rozpowszechnionych hamulców zewnętrznych, takiech jak V-brakes czy starsze "canti" gromadzi się śnieg (patrz zdjęcie obok), co czasem całkowicie uniemożliwia hamowanie!

Ubierz się ciepło

Najważniejszą rzeczą w zimowym rowerowaniu są ciepłe rękawiczki. Bez nich praktycznie trudno sobie wyobrazić jazdę rowerem na mrozie. Przy szybszej jeździe nagie dłonie grabieją i bolą - zapewne w ciągu kilku minut można je sobie odmrozić. Druga ważna rzecz to ciepły szalik, a trzecia - czapka, najlepiej z daszkiem, który skutecznie potrafi ochronić twarz, a zwłaszcza oczy rowerzysty przed zamiecią. Pozostałe elementy stroju w zasadzie są zdroworosądkowe - przy czym rzecz jasna ubranie nie powinno krępować ruchów. W zimniejsze dni warto dbać o kolana i zakładać na nie wełniane, elastyczne opaski (producenci odzieży rowerowej robią też takie z kombinowanej tkaniny windstopper, ale nie spotkałem ich w polskich sklepach rowerowych) - ocieplają one stawy i zapobiegają reumatyzmowi. Podobnie, czasem przydają się ubrane pod spodnie długie kalesony czy dres.

Rower na lodzie

Jazda w zimie różni się tym od jazdy w inne pory roku, że nawierzchnia staje się nieprzewidywalna. Przy ujemnej temperaturze jadąc szybko po suchym, zmrożonym asfalcie nagle możemy wpaść na fragment pokryty lodem. Dlatego generalnie w zimie należy unikać szybkiej jazdy i gwałtownych manewrów. Jest to szczególnie istotne, kiedy nawierzchnia jest pokryta cienką warstwą śniegu i nie widać, co się pod nią kryje. Szczegolnie zdradliwe są w zimie oblodzone koleiny, a przede wszystkim nierówne żeliwne pokrywy studzienek, na których można łatwo stracić równowagę - zwłaszcza, jeśli są oblodzone i schowane pod śniegiem. Tory tramwajowe to połączenie kolein z oblodzonym metalem - trzeba na nie uważać szczególnie i przekraczać je wyłącznie pod kątem maksymalnie zbliżonym do prostego.

Brak komentarzy: