środa, 29 sierpnia 2007

Dieta rowerzysty

Najważniejsze w diecie rowerowej jest śniadanie, to ono bowiem musi nam dostarczyć energii na niemal połowę dnia intensywnego wysiłku. Pozostałe posiłki muszą zaś być tak skomponowane, by uzupełniały niezbędne składniki, ale i nie obciążały żołądka.

Śniadanie

Powinno być dość obfite, ale niezbyt ciężkie. Świetnym posiłkiem jest porcja musli z mlekiem, do tego kakao lub herbata. Jeśli nie potrafimy się obejść bez kawy - to trudno, lepiej jednak jej unikać. Znacznie lepsze są herbaty ziołowe albo soki owocowe. Ważne, by posiłek był jak najbardziej energetyczny. Po kanapkach z serem czy wędliną i pomidorem, warto zjeść jeszcze jakiś owoc - jabłko lub banana i jogurt.
Drugie śniadanie

Powinno składać się z kanapek, owoców, warzyw i soków. Kolarze na Tour de Pologne zabierają bułki z dżemem i z miodem. Można dołożyć do tego plaster ananasa, który jest bardzo energetyczny. Warto też zabrać ze sobą czekoladę, która dostarczy nam energii. Przygotowując w podróż kanapki, starajmy się unikać wędlin. W upale bardzo szybko tracą świeżość. Znacznie lepiej zjeść bułkę z pomidorem czy ogórkiem, a w drogę zabrać owoce.
Pamiętajmy również o tym, aby nie wsiadać na rower bezpośrednio po obfitym posiłku. Trzeba odczekać co najmniej półtorej godziny. Latem w ogóle lepiej przestawić się na lżejszą dietę. Dzięki temu łatwiej nam będzie podczas upałów zachować dobre samopoczucie i kondycję.
Doskonałe są warzywa i owoce. Zawierają mnóstwo soli mineralnych i witamin w naturalnej postaci. Dostarczają one takich mikroelementów jak potas, sód, wapń, fosfor, żelazo, mangan i jod. Dla nas największe znaczenie ma potas i wapń, które odpowiedzialne są za utrzymanie równowagi kwasowo-zasadowej w organiźmie. Warzywa i owoce są także ważnym źródłem witaminy C, karotenu i witamin z grupy B oraz błonnika pokarmowego. Poza tym większość owoców i warzyw składa się w 90 procentach z wody, dzięki czemu doskonale gaszą pragnienie. Warzywa, które dostarczają nam witaminy C, to przede wszystkim warzywa tzw. kapustne, czyli: kapusta biała, świeża i kiszona, włoska, czerwona, brukselka, kalarepa i kalafiory oraz pomidory i chrzan. Natomiast buraki, cebula, pory, pietruszka, ogórki, rzodkiewki i kabaczki są cennym źródłem soli mineralnych i błonnika pokarmowego, który ułatwia trawienie. Nie gotowane warzywa zachowują wszystkie składniki odżywcze w nie zmienionej ilości i postaci, a więc są najzdrowsze.
Obiad

Zatrzymując się na niego po drodze, wybierajmy dania składające się raczej z chudego mięsa - doskonały jest drób lub ryby. I unikajmy podejrzanych budek serwujących fast food. Takie posiłki służą tylko do zapychania żołądka, nie dostarczają zaś energii.

źródło:http://www.fit.pl/sporttozdrowie/dieta_rowerowa,38,12,12,789,808,0,0,0.html

piątek, 24 sierpnia 2007

Strój rowerzysty

Strój rowerzysty musi być wygodny i bezpieczny. Najważniejszym jego elementem jest kask, chroniący przy ewentualnym wypadku najwrażliwszą część ciała - głowę. Kask powinien być lekki i wewnątrz wyściełany. Ważne jest, by miał szczeliny wentylacyjne. Powinien być też idealnie dopasowany, by się nie zsuwał i nie utrudniał widoczności. Za kaski zapłacimy od 120 do 580 zł. Na lato idealne dla rowerzysty są krótkie spodenki (przed kolano) ściśle przylegające, pozbawione szwów. Niektóre mają wyścielony tył, co jest bardzo wygodne przy długiej jeździe. Za krótkie spodenki trzeba zapłacić od 90 do 300 zł. Na chłodniejsze dni polecane są leginsy lub długie spodnie - cena od 140 do 290 zł. Górną część stroju stanowi koszulka z krótkim rękawem, koniecznie wykonana z tkaniny higroskopijnej, aby dobrze wchłaniała pot. Musi być przewiewna i dość długa, tak by zakrywała dolną część pleców. Specjalne koszulki kolarskie mają kilka kieszeni, w których można wozić np. mapę, drobne narzędzia czy coś do jedzenia. Za koszulki zapłacimy od 50 do 300 zł. Przy gorszej pogodzie odpowiednia jest bluza z długim rękawem i kurtka, chroniąca przed wiatrem i przed zimnem, ale niezbyt luźna, by nie trzepotała podczas szybkiej jazdy. Taką kurtkę (cena ok. 400 zł) należy bezwzględnie zabierać ze sobą na wielogodzinne wycieczki, gdyż zmiana pogody może nas czasem zaskoczyć. By być przygotowanym na każde warunki, najlepiej na przejażdżkę ubrać się w kilka cienkich warstw i w razie potrzeby je zdejmować.
Jeśli chodzi o buty właściwie wystarczą zwykłe adidasy, ale trzeba koniecznie zakładać takie, które są lekkie i mają grubą podeszwę by nie czuć bólu podczas pedałowania. Rękawiczki rowerzysty są pięciopalczaste, ale bez czubków, że wzmocnieniami po wewnętrznej stronie. Zapobiegają obtarciom i sprawiają, że ręce nie ślizgają się i pewnie trzymają kierownicę. Na rękawiczki trzeba przeznaczyć od 25 do 78 zł. Sprzęt uzupełniają gogle, które chronią oczy przed piaskiem, błotem, owadami i słońcem. Profesjonalne gogle to koszt 350 zł. Tańsze są uniwersalne okulary sportowe - 50-250 zł.

źródło: http://www.fit.pl/sporttozdrowie/rower,33,12,12,789,0,0,0,0.html

wtorek, 21 sierpnia 2007

Kaski rowerowe

Dla własnego bezpieczeństwa zakładaj kask nawet na krótkie jazdy po mieście
Zanim kupisz kask, sprawdź:

* do jakiego rodzaju turystyki przeznaczony jest dany model (jazda miejska, szosowa, MTB),
* czy ma odpowiedni zakres regulacji oraz wygodne mocowania,
* ile ma otworów wentylacyjnych (im więcej, tym lepiej),
* ile waży (im mniej, tym lepiej),
* czy ma dodatki poprawiające bezpieczeństwo. (odblaski, odpinane daszki).

Możemy wybrać kask sportowy, uniwesalny i dziecięcy.

źródło:http://www.podroze.pl/podstrony/kaski-rowerowe---wlos-z-glowy-nie-spadnie,8589_10213.htm

niedziela, 19 sierpnia 2007

Liczniki rowerowe

Kilka lat temu widok cyfrowego licznika na rowerze budził powszechny zachwyt, obecnie jest on jednym z podstawowych dodatków do roweru. Na rynku dostępna jest szeroka gama modeli od najprostszych za 20 zł do współpracujących z komputerem, podających wysokość, temperaturę, tętno i kadencję za ponad 700zł. Z roku na rok wybór jest coraz większy - zamieściliśmy

Podstawowe (najtańsze modele liczników posiadają pomiar:

* prędkości chwilowej
* dystansu wycieczki
* czasu aktywnej jazdy (stoper z funkcją auto start/stop)
* dystansu całkowitego
* średniej prędkości wycieczki

Lepsze mają dodatkowo:

* maksymalną prędkość
* zegarek
* termometr
* wskaźnik różnicy między prędkością chwilową a średnią
* możliwość używania licznika w dwóch rowerach o różnych rozmiarach kół
* bezprzewodowy czujnik

Najlepsze modele z kolei są wyposażone w:

* pomiar kadencji
* pomiar tętna + dodatkowe funkcje
* wysokościomierz + dodatkowe funkcje
* możliwość podłączenia do komputera i analizę danych w programie
* pomiar zużycia kalorii
* dublowanie wszystkich funkcji dla drugiego roweru


źródło: http://www.wrower.pl/sprzet/liczniki/liczniki.php

czwartek, 16 sierpnia 2007

Oświetlenie roweru

Niezdecydowanych, którzy wciąż wahają się czy wyposażyć swój rower w komplet świateł niech przekona fakt, że za ich brak możemy zostać potraktowani w każdej chwili mandatem. W myśl Rozporządzenia Ministra Transportu i Gospodarki Morskiej z dnia 1 kwietnia 1999 r. każdy rower musi bowiem posiadać następujące elementy:

1. jedno światło przednie białe lub żółte - czyli np lampka przednia na baterie, lub dynamo, również lampka diodowa żółta, ale świecąca ciągłym światłem (nie może mrugać)
2. jedno światło tylne czerwone, odblaskowe
3. jedno światło tylne czerwone, które może być migające - czyli mogą to być popularne „mrugacze” diodowe

Tyle mówi prawo. Skupmy się jednak na praktyce.



Odblaski
Odblaski należące do oświetlenia biernego powinny być widoczne przy oświetleniu ich przez pojazdy światłami mijania z odległości 150 m.
Rower mus obowiązkowo posiadać tylny czerwony odblask. Zazwyczaj są one w wyposażeniu standardowym roweru, jeśli nie – za parę złotych można kupić je w każdym sklepie rowerowym. Dla podniesienia własnego bezpieczeństwa warto nalepić z tyłu na stałe elementy roweru – np. tylne widełki, sztycę podsiodłową, błotniki – czerwona odblaskową folię, która kupimy w lepszych sklepach papierniczych lub w firmach zajmujących się plotowaniem i wycinaniem bannerów reklamowych. Koszt – dosłownie parę złotych.

Przedni – biały odblask, nie jest już obowiązkowy, ale z pewnością jego zamocowanie polepszy naszą widoczność na drodze. Dodatkowa funkcją przedniego odblasku mocowanego na wysięgniku pod trójkątem linki biegnącej bezpośrednio do szczęk hamulcowych (w przypadku oczywiście hamulców V-brake i cantilever) jest zabezpieczenie przed opadnięciem linki na oponę w przypadku jej zerwania. Podobnie jak w przypadku tyłu roweru – i tutaj możemy przykleić – np. do przednich widełkach białą odblaskowa folię.

Dzięki przykręcanym między szprychami koła pomarańczowym światełkom odblaskowym będziemy widoczni w świetle reflektorów samochodów nadjeżdżających z boku. Podobną funkcję spełnia odblaskowy biały pasek na niektórych oponach – zazwyczaj w rowerach trekkingowych i miejskich.

We własnym zakresie możemy małe - 1cm x 2 cm - kawałki folii odblaskowej nalepić na co 3-5 szprychę – dzięki temu po zmroku będziemy wręcz porażali feerią świetlną z boku.

Fabrycznie montowane w wielu modelach rowerów odblaski na pedałach to doskonały pomysł – dzięki ciągłemu ruchowi nóg rowerzysty, kierowcy dostają bardzo wyraźny sygnał że mają przed sobą rowerzystę.


Lampy przednie

Oświetlenie przednie ma dwie funkcje –zapewnić widoczność dla innych uczestników ruchu na drodze, oraz zapewnić oświetlenie drogi przed rowerem.

Lampki przednie ze względu rodzaj użytego źródła światła możemy podzielić na:

* Żarowe
o wolframowe (klasyczna żarówka)
o kryptonowe
o halogenowe
* Diodowe (półprzewodnikowe)
Przez wiele lat były stosowane klasyczne żaróweczki wolframowe – zazwyczaj o napięciu 2,5 – 6V – które są zminiaturyzowaną wersją żarówek używanych w domu.

Żarówki kryptonowe zapewniają większą jasność światła - ok. dwukrotną w stosunku do klasycznych żarówek, a halogenowe trzykrotną. Oczywiście zostanie to odkupione szybszym wyczerpanie baterii.
Dla osób marzących o nocnej jeździe po bezdrożach doskonałym wyjściem będzie zakup zestawu Mirage firmy Sigma w cenie ok. 200 zł. Dwa reflektory – jeden 5 W a drugi 20 W (!) zapewni niesamowite oświetlenie trasy, a dzięki akumulatorowi i sieciowej ładowarce nie zbankrutujemy na baterie do tego monstrum. Podobne rozwiązanie prezentuje firma Cat Eye w modelu HL-RC230.

W ostatnich latach coraz bardziej popularne i co najważniejsze tańsze stają się lampki diodowe. Ich olbrzymia zaleta – wielokrotnie dłuższy czas świecenia w stosunku do klasycznej żarówki (nie mówiąc już o halogenach) pretenduje je w przyszłości do ustanowienia podstawowym źródłem światła nie tylko dla rowerów, ale dla wszystkich pojazdów. Już teraz możemy kupić lampkę przednia Cateye HL-EL-300 , w której źródłem światła jest 5 diod LED (Light Emitting Diodes). Kosztujące niestety 150 zł lampka będzie świecić aż do 110 godzin na 4 bateriach AA (paluszki). Są też tańsze lampki diodowe – dające małą ilość światła, tak abyśmy byli widoczni dla innych uczestników ruchu – np. trzydiodowa lampka Mirage, firmy Falcon Eye, zasilana dwoma bateriami AA, działająca do 200 godzin kosztuje jedynie 10-15 zł. Niektóre – szczególnie tańsze modele mają diody barwy żółtej, zielonej, lub niebieskawej.


Czołówki

Bardzo dobrym wyjściem – szczególnie dla zroweryzowanych turystów jest stosowanie latarki zakładanej na głowę (lub kask) – tzw. czołówki. Dzięki temu mamy na rowerze jasny snop światła podążający na ruchami głowy – tam gdzie patrzymy, oraz wygodna latarkę na biwaku. Bardzo dobre czołówki firmy Petlz dzięki gumowej obudowie są wodoodporne i niezawodne – sprawdzone w najcięższych warunkach jaskiniowych.

Pamiętajmy jednak że zgodnie z Rozporządzeniem Ministra Infrastruktury z dnia 31 grudnia 2002 r. w "sprawie warunków technicznych pojazdów oraz zakresu ich niezbędnego wyposażenia" (Dz. U. z 2003 r. Nr 32, poz. 262) światła pozycyjne przednie muszą być umieszczone na wysokości 350÷1500 mm nad ziemią. Czołówka na głowie rowerzysty przekracza ta maksymalna wysokość wynoszącą 1,5 m. Z tego wynika że po drogach publicznych nie możemy się poruszać z czołówkami.


Lampy na kasku

Ciekawym rozwiązaniem jest umiejscowienie reflektora na ... kasku rowerzysty. Dzięki temu mamy połączenie zalet tradycyjnel lampki rowerowej z czołówką. Amerykańska firma Marwi oferuje model Nightpro Elite gdzie lekka lampka (375 gramów) jest przyczepiana do kasku, a mały pojemnik z akumulatorem na przykład do plecaka. Żarówka o mocy 12 watów, na standardowym akumulatorze będzie świecić przez 2 godziny.

Dynama

Mówiąc o dynamie rowerowym, wielu rowerzystów od razu ma w pamięci srebrne rometowskie dynama na 6V ślizgające się po oponie. Technika i w tej dziedzinie poszła daleko naprzód i na rynku mamy dostępna całą gamę nowoczesnych prądnic rowerowych Dynama możemy podzielić na:

* Zewnętrzne – rolkowe z gumowym walcem napędzanym od opony lub obręczy
* Wewnętrzne – umieszczone w środku piasty.

Dynama zewnętrzne mają kilka wad: są zazwyczaj ciężkie, stawiają opór podczas jazdy, wymagają mechanicznego włączania i są wrażliwe na warunki atmosferyczne – podczas padającego deszczu lub śniegu ślizgają się po oponie lub obręczy koła.

Dużą część z tych wad nie posiadają dynama wewnętrzne – umieszczone wewnątrz piasty – zazwyczaj przedniego koła. Urządzenia tego typu są niewrażliwe na pogodę, stawiają niewielki opór i włączenie odbywa się poprzez przycisk umieszczony na kierownicy. Nie ma jednak róży bez kolców – tego typu dynama kosztują nawet 200 zł.

Często dynama sprzedaje się łącznie z przednimi lampami. Mogą one posiadać układ oparty na kondensatorze, akumulatorze lub baterii zabezpieczający przed przerwą w dostawie prądu gdy rower zatrzymuje się.

Godne polecenia dynama produkują: Shimano, Axa-Basta oraz niemieckie firmy Schmidt Maschinenbau i Busch & Mueller.


Lampy tylne

Lampki tylne już od wielu lat wykorzystują czerwone diody LED i ze świecą szukać modeli na zwykłą żarówkę. Jedyną funkcją oświetlenia tylnego jest informowanie innych uczestników ruchu drogowego o naszej obecności na jezdni. Królują tu diodowe wielofunkcyjne migacze – dające w zależności od wybranego trybu pracy światło ciągłe lub migające w różnym rytmie.

Lampki mogąbyć mocowane na wiele sposobów – na sztywno do ramy rowerowej, za pomocą zatrzasku wsuwanego do na stale zamocowanej części do ramy, lub za pomocą klipsa – na który można zaczepić ją na pasek od spodni, lub na inną część ubrania, lub np. plecaka.

Dla typowych górali światło „stopu” – zintegrowana z hamulcem czerwona tylna lampka nie ma większego zastosowania, ale może przydać się do jazdy w mieście. Parę takich modeli – nawet z pomarańczowymi kierunkowskazami ma w swojej ofercie firma Falcon Eye.

Podkreślmy jeszcze raz – żeby nie było wątpliwości - zgodnie z prawem możemy używać pulsującego oświetlenia barwy czerwonej i żaden policjant nie może nam wlepić mandatu – jak to było przed paroma laty.

źródło: http://www.wrower.pl/sprzet/oswietlenie/oswietlenie.php

poniedziałek, 13 sierpnia 2007

Kierownica roweru

Wykonuje się ją ze stali, aluminium lub kompozytów. Kierownice aluminiowe są bardzo rozpowszechnione ze względu na małą masę. Należy jednak pamiętać, że po dwóch sezonach jazdy sportowej taką kierownicę powinno się wymienić, gdyż mogą pojawiać się niekorzystne naprężenia zmęczeniowe, prowadzące do pęknięcia. Kierownice kompozytowe, także z termoplastu zbrojonego włóknem węglowym, są zazwyczaj o kilka do kilkudziesięciu gramów lżejsze od aluminiowych, lecz znacznie droższe.
Stosowane w rowerach klasy średniej i niższej kierownice stalowe są wytrzymałe, ale bywają ciężkie, szczególnie ich "rogate" odmiany. Kierownice zjazdowe bywają podwyższane i wzmacniane, co należy wziąć pod uwagę przy ustawieniu wspornika kierownicy. Ich szerokość osiąga do 700 mm, co zapewnia "wspomaganie" (dłuższa kierownica -większe ramię siły) na wybojach. Ich podwyższenie, szczególnie w połączeniu z krótkim wspornikiem, pozwala jadącemu na uzyskanie sylwetki bardziej wyprostowanej i przesuniętej do tyłu, co jest wskazane szczególnie przy zjeździe.
Rura kierownicy powinna być takiej długości, aby umożliwić założenie wszystkich manetek przerzutek, dźwigni hamulców i chwytów. Jednocześnie nie może być zbyt długa, gdyż u osób o niezbyt szerokich ramionach (młodzież, kobiety) niepotrzebnie powoduje to szerokie rozstawianie rąk i zwiększa opór powietrza. Kierownice dobrej klasy miewają niekiedy naniesioną na obu końcach podziałkę centymetrową, co ułatwia przycinanie do wymiaru właściwego dla danej osoby (od 560 do 460 mm).

Rogi - kierownicy dzielą się na dwa podstawowe rodzaje: zaciskane na końcach lub wciskane w rurę kierownicy. W modelu wciskanym w kierownicę, wyposażonym w specjalny rozpieracz, należy uważać, aby nie rozsadzić końcówek rury. Może to się zdarzyć w bardzo lekkich i cienkościennych kierownicach aluminiowych.
Rogi nie tylko umożliwiają chwycenie kierownicy w kilku dodatkowych miejscach, chronią także dźwignie hamulców i manetki przerzutek przed uszkodzeniami przy wywrotce. Rogi powinny być nachylone pod kątem od 0° do 15° wzwyż.
Rogi sterczące "bohatersko" pionowo ku górze mogą stanowić przyczynę wypadku, gdyż podczas upadku mogą uwięzić ręce rowerzysty, a w dodatku nimi można zrobić (mówiąc z japońska) "sekuku". Jeśli więc ktoś odczuwa potrzebę przekręcenia rogów do pionu, aby nie nachylać się zbytnio, zamiast tego powinien wymienić wspornik kierownicy na krótszy i wyższy.


źródło: http://www.staff.amu.edu.pl/~phil/porady/jaki_row.html

niedziela, 12 sierpnia 2007

Siodełko rowerowe - wszystko co warto wiedzieć!

Wiosną wielu rowerzystów przeżywa trudne chwile kiedy po wycieczce rowerowej daje o sobie znać ta część ciała gdzie plecy tracą swoje szlachetne miano. To właśnie wtedy zwracamy uwagę na tą mało wyróżniającą się część roweru od której jednak zależy komfort jazdy. Jakie wybrać siodełko ? - odpowiedź nie jest to prosta i jednoznaczna - dla jednych będzie dobre szerokie i miękkie siodło, dla innych wąskie i twarde a dla jeszcze innych miękkie i wąskie.

Rowerzysta siedząc na rowerze opiera znaczną część swojego ciężaru na siodełku, i mniejszą na kierownicy. To waśnie paradoksalnie ta najbardziej intymna i delikatna część ciała jest narażona na największe obciążenie. Mała powierzchnia styku, stosunkowo duży ciężar opartego ciała oraz dochodzące do tego ruchy poruszających się w górę i w dół nóg powodują często nieznośny ból, który może uniemożliwiać jadę na rowerze. Siedzący na siodełku rowerzysta opiera większość ciężaru swojego ciała na dwóch symetrycznie położnych kościach kulszowych. Ściskana i tarta pomiędzy kośćmi i siodełkiem skóra protestuje gwałtownie wysyłając do układu nerwowego sygnały o bólu. Większość tych problemów występuje tylko na początku sezonu, lub po zakupie nowego roweru czy tez siodełka. Z czasem tkanka i nerwy przyzwyczajają się i przestają gwałtownie reagować. Niestety skóra w pachwinie nie może się przystosować podobnie jak na dłoniach i stopach - dzięki zrogowaceniu naskórka. To miejsce zawsze będzie miało delikatną skórę, która będzie bardzo wrażliwa na wszelkiego rodzaju obtarcia.

Pamiętajmy - do każdego siodełka trzeba się przyzwyczaić, rzadko kiedy będzie miała miejsce sytuacja że na świeżo zakupionym siodełku pojedziemy na siedmiodniowa wycieczkę rowerową w czasie której nawet nie poczujemy nowego nabytku. Jak już wspomnieliśmy w poprzednim rozdziale pupa musi mieć czas na przyzwyczajenie się do nowych warunków pracy.

Twarde czy miękkie
Większość przeżywających katusze na siodełku rowerzystów obiecuje sobie, że po powrocie z wycieczki pobiegnie do sklepu rowerowego i kupi najmiększe siodełko jakie znajdzie. Wbrew pozorom to niekoniecznie jest dobre rozwiązanie. Na miękkim siodełku pośladki i krocze mają większą powierzchnię styku - pupa kolarza "zapada" się w miękkie siodło - i co za tym idzie są bardziej narażone na obtarcia. Siodło powinno być na tyle jednak miękkie aby nie dobijać kośćmi do twardego szkieletu. Wiele firm dodaje do reklam magiczne słowo "żel". Samo żelowe siodełko cudów nie zdziała - to że na nim usiądziemy i będziemy czuli komfort, nie oznacza że takie same wrażenia odniesiemy po parogodzinnej przejażdżce.

Szerokie czy wąskie
Większość markowych siodeł do górskich rowerów jest wąska i długa. Jest to dobre rozwiązanie - w czasie normalnej jazdy siedzenie kolarza spoczywa na tylnej - szerszej części siodła. W czasie ostrego podjazdu - kiedy przednie koło już odrywa się od ziemi - następuje przeniesienie ciężaru ciała na przód przez przesunięcie tułowia tak aby znalazło się na samym - wąskim - początku siodła. Dzięki temu możemy cały czas siedzieć i dociążamy zarówno przednie jak i tylne koło. Przy szerokich, ale krótkich siodłach ten manewr nie będzie możliwy.
Również i tutaj panuje zasada - duża powierzchnia styku siodła z ciałem - to większe prawdopodobieństwo powstania odparzeń. Siodełko powinno być na tyle szerokie aby obie kości kulszowe spoczywały na nim a nie wisiały niejako w powietrzu. Siodła przeznaczone do rowerów zjazdowych (downhillowych) mają solidna konstrukcję i są szerokie - tak aby podczas wywrotki nie powodowały obrażeń.

Plastikowe czy skórzane
Kiedyś siodełka były wykonane wyłącznie ze skóry (podobnie jak buty). Obecnie stosuje się zarówno naturalne jak i syntetyczne pokrycia. Niewątpliwie palma pierwszeństwa należy do skóry, która dzięki swoim cechom przepuszcza powietrze i parę wodną (pot). Najważniejszą zaletą skóry jest jej właściwość dopasowywania się kształtem do anatomii swojego właściciela. Dzięki temu siodełko uzyskuje optymalny kształt będący odbiciem krocza właściciela. Ta teoria jest podstawą dla angielskiej firmy Brooks produkującej całą gamę siodeł ze skóry - od wąskich sportowych po najbardziej klasyczne ze sprężynami.

Gładka licowa skóra może być za śliska na pokrycie siodełka. Dzięki matowieniu powierzchni, lub wyszywaniu różnych znaków (zazwyczaj reklamowych) - siedzenie kolarza nie będzie się zsuwało z niego.

Lepsze siodełka mają plastykowe, lub kewlarowe osłony mocowane na tylnym boku siodła które zabezpieczają przed przetarciem z boku .

Amortyzacja siodła
Najlepszym amortyzatorem w naszym rowerze są ... nasze nogi. Niezależnie jak wygodne będzie siodełka, zjeżdżając po nierównym terenie powinniśmy unieść się nieznacznie ponad siodełko - tak aby ciężar ciała spoczywał na nogach.
Amortyzator w sztycy siodła może być dobrym pomysłem dla osób jeżdżących rekreacyjnie - szczególnie na aluminiowym (sztywnym) rowerze. Urządzenie będzie częściowo tłumiło drgania i wstrząsy.
Wspomniane już wcześniej niektóre siodełka firmy Brooks posiadają dwa rodzaje amortyzacji sprężynowej. Jeden z nich polega na zastosowaniu dwóch sprężyn podpierających tylną część siodła, część przednia jest zawieszona przegubowo. Tego typu siodło zmienia swoje nachylenie przy amortyzowaniu nierówności. Drugi sposób polega na zastosowaniu trzech sprężyn, co powoduje, że część, na której siedzi rowerzysta jest zawieszona niemal niezależnie od reszty roweru.

Kobiety
Dla damskiej części społeczeństwa sprawa wyboru siodełka jest tym bardziej istotna, że w ciężar ciała spoczywa bezpośrednio na zewnętrznych narządach płciowych (wargach sromowych). O dziwo dopiero od niedawna producenci zauważyli tą różnice i rozpoczęto projektować specjalne siodełka dla kobiet - z podłużnym otworem lub wgłębieniem wyłożonym miękką substancją (np. żelem) w samym środku siodła dla zmniejszenia nacisku na krocze. Jednak dla niektórych osób nacisk na krawędzie podłużnego otworu może powodować pewien dyskomfort Siodła zaprojektowane do anatomii kobiecej produkują miedzy innymi firmy San Marco i Selle Italia.

Siodełko a impotencja
Co jakiś czas w codziennej prasie pojawiają się wyniki badań wg których rowerzyści maja problemy z życiem seksualnym właśnie z powodu siodełka. Fakty są takie że nie udowodniono do końca związku pomiędzy impotencja a jazda na rowerze. Oczywiście wielogodzinne siedzenie na wąskim siodle nie wpływa dobrze na te części ciała, ale o problemach możemy mówić w przypadku sportowców trenujących po 5 godzin dziennie 5 dni w tygodniu cały rok. Tak więc jak to w życiu bywa wszystko zależy od dawkowania - co za dużo to nie zdrowo.
Rozwiązaniem może być kształt siodła z centralnym rozcięciem idącym do tyłu siodła. Pupa opiera się kośćmi kulszowymi na tylnej części siodła, a nacisk na krocze (gdzie przebiegają nasieniowody i naczynia krwionośne) jest zmniejszony.

Długie siedzenie na siodełku powoduje niedokrwienie położonych w okolicy pachwiny narządów ciała. Dlatego zaleca się co jakiś czas zmianę pozycji - jazdę chwile na stojąco, lub po prostu zatrzymanie się i zejście z siodełka.
Ustawienie siodełka
wysokość - gdy pedał znajduje się w najniższej pozycji, kolano rowerzysty powinno być minimalnie zgięte.
położenie w poziomie - siodełko powinno leżeć prosto - czyli linia siodełka powinna przebiegać prostopadle do pionu. Obniżenie nosa może podnieść komfort siedzenia, ale będzie powodowało zsuwanie się do przodu. Po zajęciu wygodniej pozycji na siodełku pion spuszczony z powierzchni kolana - rzepki powinien przeciąć oś pedału.

źródło: http://www.wrower.pl/sprzet/siodelko/siodelko.php#kobiety

sobota, 11 sierpnia 2007

Hamulce w rowerze

Hamulce w rowerze bywają dosyć przydatne, szczególnie w takich okolicznościach, jak: a - zbliżanie się do skrzyżowania, przez które jedzie nieprzerwana kolumna ciężarówek wyładowanych kaloryferami, sałatą lub świniami; b -zjazd z góry po ścieżce zakończonej majestatycznym dębem, pomnikiem przyrody prawnie chronionym; c - techniczne pokonywanie przeszkód.
Obecnie w rowerach górskich i trekkingowych klasy wyższej dominują hamulce typu "V", tzw. V-brake'i. Dzięki dużemu przełożeniu zapewniają dużą siłę ścisku, a tym samym hamowania, lecz wymagają specjalnych dźwigni hamulca. W wypadku zastosowania dźwigni od standardowych hamulców cantilever, siła jest bardzo duża, a hamowanie - zbyt ostre. W rezultacie prowadzi ono do poślizgu lub wywrotki przez przednie koło.
Hamulce rolkowe (przednie), stosowane w grupach Nexave i Nexus, mają ogranicznik siły hamowania. W tym wypadku element hamujący stanowi odmiana sprzęgła z trzema tarczami, które pod wpływem siły przekraczającej pewną wartość, zaczynają się ślizgać wobec rdzenia piasty.
W rowerach klasy wysokiej coraz popularniejsze stają się hamulce hydrauliczne. Do produktów znanej już od lat firmy Magura niedawno dołączyły hamulce niemieckiego wynalazcy Wendlera. Trzeba dodać, że są to aktywowane hydraulicznie... V-brake'i! Co prawda, powszechne jest twierdzenie, że łączą zalety hamulców "V" z hydraulicznymi, lecz jak na mój gust to za dużo szczęścia.
Drugim, również rozpowszechniającym się od kilku lat rodzajem są hamulce tarczowe. "Tarcze" zapewniają doskonałe dozowanie siły hamowania, nie są wrażliwe na wilgoć i mają bardzo dużą siłę hamowania, lecz ważą więcej od V-brake'ów i hydraulicznych hamulców szczękowych oraz kosztują ok. 5 razy więcej.

źródło: http://www.staff.amu.edu.pl/~phil/porady/jaki_row.html

piątek, 10 sierpnia 2007

Opony rowerowe

Zasada jest prosta - im opona grubsza tym bardziej amortyzuje i stawia większy opór, im cieńsza - tym komfort jest mniejszy, ale również opory toczenia są mniejsze i mniej wysiłku musimy włożyć w pedałowanie.

Wybór zależy od nawierzchni po której się będziemy poruszać. Jeżeli będzie to asfalt - zamiast grubych opon z agresywnym bieżnikiem lepiej wybrać cieńsze z minimalnym bieżnikiem o szerokości 1.5 - 2.0 cala. tzw."slickami"

Jeśli przewidujemy czasami jazdę po szutrze (lasy, drogi szutrowe, ścieżki w parkach) , dobre będą tzw. semi-slicki - opony gładkie na środku z agresywnym bieżnikiem po bokach. Dzięki takiej konstrukcji opony będzie ona stawiała minimalny opór przy jeździe po asfalcie, a na szutrze, lub w miękkim terenie lekko się zapadnie i wystający po bokach bieżnik "chwyci" się nawierzchni.

źródło: http://www.wrower.pl/kupowanie/index.php#wstep

czwartek, 9 sierpnia 2007

Koła rowerowe

Obecnie większość produkowanych rowerów jest typu "górskiego" na kołach o rozmiarze 26". Rowery trekkingowe i miejskie i szosowe maja koła o rozmiarze 28". Jeśli przewidujemy, że przede wszystkim będziemy jeździć po asfaltach - dobrym wyborem będą koła o większym rozmiarze. Niestety ponieważ - jak juz wcześniej wspomnieliśmy - rowery typu trekkingowego i szosowego nie są zbyt popularne - również ich ceny są odpowiednio wyższe.

Rozmiar 26" jest bardziej uniwersalny - jeśli założymy terenową oponę - możemy śmiało ruszać w góry, jeśli zmienimy ją na cieńszą oponę bez bieżnika (patrz niżej) - nie będzie stawiała oporu na asfalcie.

źródło: http://www.wrower.pl/kupowanie/index.php#wstep

środa, 8 sierpnia 2007

Kupujemy rower - dobierz odpowiedni rozmiar!

W dobrym sklepie rowerowym sprzedawca doradzi nam jaki wybrać rozmiar roweru (a właściwie ramy). Poniżej zamieszczamy parę porad jak samemu ustalić, czy wybrany rower jest odpowiedni dla nas.

* Wsiadamy na rower, opieramy piętę jednej nogi na pedale, który znajduje się na dole. Noga musi być wyprostowana w kolanie. Jeżeli tak nie jest, możemy to wyregulować wysokością siodełka. Jeśli natomiast to się nie uda - rama ma zły rozmiar - musimy wybrać inną.
* Stajemy okrakiem nad ramą, przed siodełkiem. Górna rura ramy powinna znajdować się 2-7 cm poniżej krocza.
* Możemy wyliczyć długość nogi - stojąc w butach o cienkiej podeszwie, mierzymy długość po wewnętrznej stronie od ziemi do krocza. Od tego wymiaru odejmujemy 33-38 cm. Uzyskany wynik jest wymiarem ramy. (odległość od środka mechanizmu korbowego do środka górnej rury).

Generalna zasada - musi nam się dobrze siedzieć na rowerze. Sylwetka, którą przyjmiemy powinna być wygodna. Pamiętajmy że w droższych modelach roweru są montowane stery kierownicy typu A-head, które nie mają możliwości regulacji wysokości !

źródło: http://www.wrower.pl/kupowanie/index.php#wstep

wtorek, 7 sierpnia 2007

Osprzęt do rowerów

Osprzęt to wszystko, co jest przypięte do ramy. Najważniejsze w rowerze są komponenty odpowiedzialne za napęd: przerzutki, dźwignie zmiany biegów, hamulce, łańcuch, zębatki (kaseta i korbowód), oraz piasty.

Prawie 90 % światowego rynku osprzętu należy do japońskiego potentata - Shimano. Konkurencją dla niego jest SRAM, oraz produkująca podzespoły głównie do rowerów szosowych firma Campagnolo. Pamiętajmy, że rzadko kiedy cały osprzęt w rowerze jest z jednej grupy ! Klasycznym chwytem marketingowym jest takie składanie roweru, żeby osprzęt najbardziej widoczny był wyższej klasy, a najmniej widoczny - niskiej. W większości rowerów można przyjąć że przerzutka tylna jest najwyższej klasy, później niższej klasy są przerzutki przednie oraz korbowód. Z tego powodu nie patrzmy tylko na oznaczenie przerzutki tylnej.

Grupy osprzętu

Grupa to zbiór części pochodzących od jednego producenta, mający podobną wytrzymałość, dokładność i wykończenie. Stosowanie osprzętu z tej samej grupy lub "sąsiadującej" zapewnia według producentów niezawodne i precyzyjne działanie wszystkich mechanizmów. W praktyce oczywiście można (w pewnych granicach) mieszać części pochodzące z różnych grup osprzętu, a nawet od różnych producentów. Przyjęło się że na grupę osprzętu składają się:

* przerzutki (tylna i przednia)
* piasty (tylna i przednia)
* korbowód (przednie koła zębate)
* kaseta (tylne koła zębate)
* manetki do zmiany biegów
* łańcuch
* hamulce (przedni i tylny)
* wkład suportu (ośka na której są zamocowane przednie koła zębate)

czasami dodatkowo grupa może zawierać:

* pedały zatrzaskowe
* wspornik siodła
* kierownica

Jak juz wspomnieliśmy bardzo rzadko kiedy cały rower jest złożony na sprzęcie tylko jednej grupy - np Shimano Deore LX. Bardzo częto nie dość że znajdziemy różny osprzęt, to jeszcze różnych producentów.

źródło: http://www.wrower.pl/kupowanie/index.php#wstep

poniedziałek, 6 sierpnia 2007

Rower użytkowy zwany też gospodarczym

To po prostu zwykły rower, taki jaki jeszcze często widuje się na wielu polskich wsiach. Służy do dojazdów do sklepu, sąsiada, do urzędu. Nie ma przerzutek ani amortyzacji, jeśli nie liczyć siodełka na sprężynach. Niezbyt lekki ale solidny. Wolne koło w tylnej piaście najczęściej typu „torpedo” i hamulec zazwyczaj uruchamiany przez kręcenie pedałami do tyłu. Kierownica typu jaskółka, błotniki, dzwonek, oświetlenie na dynamo, prosty bagażnik z tyłu. Wiekowe i zdezelowane egzemplarze takich pojazdów znajdziemy nawet w zapadłych wioskach. To chyba stąd bierze się, pokutujące jeszcze w Polsce przekonanie, że rower to pojazd dla ubogich, stanowiące znaczącą choć jedynie psychologiczną barierę w większym rozpowszechnieniu się dwukołowych środków transportu. Spotykane jeszcze gdzieniegdzie stare modele renomowanych firm jak Reileigh czy Peugeot czy nawet wczesne produkty ś.p. Rometu prezentują wysoki poziom wykonania. Importowane w latach siedemdziesiątych z byłego ZSRR rowery marki „Ukraina” sypiące się już w sklepach, stały się symbolem sowieckiej techniki („gniotsia nie łamiotsia”). Nieliczne zachowane egzemplarze służą dziś jako przyrządy sportowe w konkurencji „rzut rowerem” na imprezach typu bike-festival.
Jednakże:
Można się śmiać z tych bezpretensjonalnych rowerów, ale trzeba pamiętać, że miliony mieszkańców Chin i krajów im podobnych, tysiace niemieckich frau i dziesiątki tysięcy mieszkańców zachodniej Europy, przysłowiowych Holendrów nie wyłączając, jeździ na takich właśnie rowerach. W skali świata to oni są główną rzeszą rowerzystów, a przy ich liczbie garstka mtbikerów, trialowców, ścigantów i in. to ledwie zauważalna kropelka w morzu.
Warto również pamiętać, że właśnie z przeróbki takich rupieli powstały pierwsze mtbiki, które zapoczątkowały ożywczy ferment w dziedzinie konstrukcji jednośladów.

źródło: http://www.ar.wroc.pl/~afogt/bike/equip/jakirowe.html