poniedziałek, 7 kwietnia 2008

Przygotuj rower na wiosnę

Idzie wiosna a z nią pogoda, która zachęca do aktywnego wypoczynku. To dobry moment aby wyjąć nasze rowery z piwnic i strychów i przygotować je do bezpiecznej jazdy. Jeśli chcemy uniknąć przykrych niespodzianek, przed wyruszeniem w trasę dobrze jest poświęcić kilka godzin na dokładny przegląd roweru. Pozwoli to na wykrycie ewentualnych usterek oraz zlokalizowanie i wymianę zużytych części. Nigdy nie należy robić tego w ostatnim momencie, może się zdarzyć że zapomnimy dokręcić jakąś śrubkę lub nowa część nie będzie chciała współgrać ze starymi.
Oto nasza rada: przegląd, jazda próbna a dopiero potem w drogę!

Poniżej znajdziesz kilka rad opisujących na co należy zwrócić uwagę podczas przeglądu roweru, a więc do dzieła!

  • Po pierwsze wszystko trzeba dokładnie wyczyścić, najlepiej najpierw wodą pod umiarkowanym ciśnieniem i ogólnymi środkami czystości, potem środkiem w spray”u w rodzaju WD-40 lub GT-85, który usunie stare smary, rdzę i inne oporne brudy. Łańcuch można umyć naftą lub benzyną
  • Sprawdzić luz w piastach (koło nie powinno ruszać się na boki), w razie potrzeby zlikwidować luzy
  • Posłuchać czy podczas kręcenia kołem nie słuchać przeskakiwania kulek, sprawdzić czy ośki kręcą się luźno i nie przeskakują. Przeskakiwanie kulek i hałas dobiegający z piast może świadczyć o wyrobieniu się lub uszkodzeniu konusów
  • Sprawdzić zużycie łańcucha i trybów i ewentualnie wymienić. Po wymianie samego łańcucha należy dokładnie sprawdzić czy będzie on pasował do starych zębatek. Najlepiej pojeździć z dużym naciskiem na pedały np. pod stromą górę lub na hamulcach
  • Sprawdzić naciąg szprych i ewentualnie wycentrować koła. W kole nie może być szprych wyraźnie luźnych lub znacznie mocniej naciągniętych. Stopień naciągnięcia szprychy można oszacować po dźwięku jaki wydaje przy uderzeniu. Koła przed wyjazdem muszą być idealnie wycentrowane, bo po założeniu bagażu zaczną pracować niewłaściwie
  • Zobaczyć czy obręcze nie są już za mocno wytarte hamulcami, czy gdzieś nie zaczynają pękać
  • Sprawdzić czy jakaś szprycha nie wyrywa dziurki w obręczy
  • Sprawdzić stan szprych przy wielotrybie - być może łańcuch spadł za wielotryb i je poszarpał.
  • Ustawić hamulce. Sprawdzić zużycie klocków hamulcowych. Dobrze jest wyczyścić klocki używając papieru ściernego lub pilnika
  • Ustawić przerzutki
  • Jeżeli przerzutki lub hamulce chodzą ciężko zalecana jest wymiana pancerzy i linek
  • Sprawdzić luzy na sterach
  • Sprawdzić mocowanie bagażników - musi być sztywne, bagażnik nie może się kiwać na boki, dokręcić śruby trzymające bagażniki
  • Ewentualnie wymienić dętki na nowe jeżeli są zużyte
  • Sprawdzić stan opon - zużycie bieżnika i stan bocznych ścianek
  • Sprawdzić stan baterii w światłach, ewentualnie wymienić
  • Sprawdzić stan nosków (czy są dobrze dokręcone do pedałów, ewentualnie dać podkładki jeśli otwory się wyrobiły)
    i pasków (czy nie są przetarte)
  • Wszystko bardzo dokładnie ostukać, opukać
  • Nasmarować łańcuch
Teraz możemy być pewni że nasz rower spisze się na trasie a my złapiemy formę i odpoczniemy...

Polecamy także przewodniki po trasach rowerowych, które znajdziesz na półce w dziale "Podróże".


Te oraz więcej ciekawych porad znajdziesz tutaj

wtorek, 29 stycznia 2008

Kurtka na rower

Dokonując zakupu zawsze musimy starać się wyeliminować najczęściej spotykane błędy konstrukcyjne (owszem producent czasami uzna naszą reklamację, ale ile przy okazji stracimy czasu) i sprawdzić:

  • czy kurtka jest wyposażona w zaklejone szwy oraz czy zostały one wykonane w miarę starannie (pęcherzyki powietrza spowodują szybkie odklejenie się taśmy), zwróćmy również uwagę, czy podklejone zostało logo producenta,
  • czy kurtka posiada system wentylacyjny pod pachami i czy zamki pod ramionami są wystarczająco osłonięte,
  • czy kurtka ma kilka szczelnie zamykanych (i jeśli zewnętrznych - to osłoniętych) kieszeni,
  • czy główny zamek błyskawiczny jest solidny i gładko przesuwa się w obie strony i czy jest zabezpieczony podwójnymi listwami osłaniającymi,
  • czy kurtka ma przedłużony tył (najlepiej jeśli możemy go schować podczas pieszych wycieczek)

środa, 2 stycznia 2008

Zimowy rower

rower: zdjęcie: Zimowy rower.Trenując zimą do kolejnego sezonu aż przykro byłoby katować dopracowany rower startowy, na którym planujemy się ścigać przez cały rok. Nie chodzi nawet o zwykłe zużycie napędu czy innych części. Zimowe jazdy potrafią skutecznie zdezintegrować większość komponentów, na które z bólem serca tak długo oszczędzaliśmy. Błoto wzmocnione przez sól niszczy łańcuch, zębatki, ścierają teflon z goleni widelca, wnikają w uszczelnienia doprowadzając do destrukcji piast, sterów i środka suportu. Śnieg i lód na zamarzniętych klockach skutecznie ”kosi” obręcze a pośniegowa maź chlapiąca spod kół wżera się w szkła okularów .

Posiadanie roweru zimowego jest więc nie tyle przydatne czy porządne. Oszczędności wynikające z nie używania roweru startowego zimą są po prostu całkowicie przeliczalne na złotówki, tym bardziej, że koszt złożenia sprzętu treningowego, dla osoby, która kilka sezonów jeździ na rowerze nie powinien być wysoki.

Jak zatem powinien wyglądać zimowy wół roboczy? Sprzęt, którego zadaniem jest przetrwać na zasolonych szosach i w zabłoconym terenie?

Rama
Ważne, aby miała jakąś rozsądną geometrię. Poza tym przydaje się możliwość zamontowania dwóch bidonów oraz błotników. Generalnie im prostsza konstrukcja, tym lepiej. Niecieniowana rama aluminiowa lub solidne cr-mo powinno sprostać mrozom i soli.

rower: zdjęcie: Zimowy rower.Widelec
Nie ma się czego obawiać. Sztywny widelec zimą to znakomite rozwiązanie. Nie dość, że jest tani, to jeszcze nie posiada elementów, które w podłych warunkach mogą ulec uszkodzeniu. Problemem może być odczuwalna zmiana geometrii roweru, zapobiec jej można, montując niedrogi widelec przeznaczony do rowerów streetowych/trialowych. Zaletą takiego rozwiązania jest nieco wyższa konstrukcja oraz często stosowany uchwyt do montażu hamulca tarczowego. Jazda na sztywniaku dostarcza niezapomnianych wrażeń, można poczuć się jak John Tomac lub inna legenda MTB ;) i powrócić do źródeł atakując trudniejsze technicznie odcinki właśnie na takim sprzęcie. Przy okazji będzie to znakomity trening umiejętności zjazdowych.

Napęd
Ważne, aby działał i nie przeskakiwał. Zima jest znakomitą porą na „dojeżdżanie” starych kaset, zębatek i łańcuchów. Szczególnie osoby stosujące metody X łańcuchów powinny mieć sporo tego typu komponentów w niezłym stanie do dyspozycji. W ramach oszczędności można zaopatrzyć zimówkę w stalowe zębatki z przodu. Ważą tonę, ale za to są praktycznie nie do zużycia. Niestety trudno uniknąć kosztów związanych z zacieraniem się pancerzy, można ewentualnie spróbować różnego rodzaju patentów w rodzaju kółeczek w miejsce ostatniego odcinka pancerza. Ponieważ sól i tak zniszczy wszystko, nie ma co kombinować, tylko kupić to, co w sklepie najtańsze ;)

Hamulce
Pięta achillesowa zimowego rowerowania. Nie dość, że klocki tradycyjnych hamuclów szybko pokrywają się warstwą lodu, to jeszcze zużywają się w błyskawicznym tempie. Dodatkowo zacierające się pancerze sprawiają, że do naciśnięcia klamki czasami potrzebna jest żabka hydrauliczna. Sposobem na uniknięcie pierwszego z problemów może być zastosowanie starych cantileverów – tam klocka jest dużo więcej niż w współczesnych „V-kach”. Na zatarte pancerze można zasugerować zastosowanie hamulców hydraulicznych, jednak są to dodatkowe koszty, których przecież nie chcemy ponosić. W ramach zadbania o swoje bezpieczeństwo można więc zaryzykować montaż mechanicznych hamulców tarczowych – powinny się lepiej sprawdzić od tradycyjnych canti czy v-braków. W ten sposób zaoszczędzimy również obręcze, które zimą wycierają się bardzo szybko.

rower: zdjęcie: Zimowy rower.Koła.
Pancerne, z obręczami o grubej ściance. Zimą drogi obfitują w liczne, nowo powstałe dziury, zatem nie ma co szukać oszczędności wagowych. Liczy się odporność na rozcentrowanie i przetarcie ścianki. W obliczu warunków na naszych szosach, stosowanie w zimówce wąskich opon mija się z celem. Lód i błoto pośniegowe skutecznie utrudnią jazdę na slicku. Tanie opony z drutem powinny rozwiązać sytuację. Szerokie zapewnią dobra przyczepność, jednak nalezy zachować umiar – za duża opona będzie się łatwo zapychała śniegiem i utrudniała jazdę. Do rowerów szosowych można zaś zaryzykować założenie opon z przełajówki (o ile się zmieszczą).

Wyposażenie dodatkowe
Podstawa zimą to... błotniki. Jak największe i zaopatrzone w różnorakie przedłużacze, chlapacze itd. Przy umiejętnym montażu będzie się z nimi nawet dało jeździć w terenie. Być może wyglądają one szkaradnie, jednak po pierwsze, zapewniają komfort jadącemu kolarzowi (suche buty, suche plecy, czysta twarz) a po drugie umożliwiają przeprowadzenie treningu w grupie. Jazda w nawet niewielkim peletoniku w towarzystwie chlapiących osób nie należy do przyjemności. Z przydatnych drobiazgów można zaopatrzyć się w izolowany bidon oraz naboje CO2 lub dużą pompkę. Możliwość szybkiego usunięcia defektu w sytuacji, gdy jest zimno i szybko się ściemnia jest naprawdę wiele warta. Dobrym rozwiązaniem jest, starym szosowym sposobem, włożenie długiej pompki pod ramę. Dla lepszej kontroli treningu na kierownicy powinny znaleźć miejsce licznik oraz pulsometr.

Oświetlenie
W sytuacji, gdy widoczność spada, wszędzie jest szaro – buro a kierowcy są czasami zaskoczeni widokiem rowerzysty na drodze w środku zimy, warto pamiętać o oświetleniu. Nawet tania lampka LED z przodu i z tyłu da nam szansę bycia zauważonym przez kierowcę samochodu. Białe, mrugające LEDy znakomicie sprawdzają się jako światło mijania – są widoczne ze sporej odległości, co powinno zapewnić rowerzyście choć odrobinę bezpieczeństwa. Dobrą sprawą są również odblaski, często lepiej widoczne niż mała mrugająca lampka. Można również pomyśleć o oklejeniu roweru (także z boku) odblaskową folią.

Konserwacja.
Po powrocie z przejażdżki jedną z pierwszych czynności powinno być opłukanie roweru wodą. Spłukanie soli sprawi, że utrzymanie roweru w dobrym stanie technicznym nie powinno być problemem przez całą zimę. Warto również pamiętać o wyczyszczeniu obręczy, aby nie zalegał na nich film z piasku i resztek klocków, który skutecznie przyczynia się do wycierania ścianek. Do łańcucha można stosować oliwki na mokre warunki lub... cokolwiek, np. popularne oleje do pił łańcuchowych.

Choć wydaje się, że składanie roweru tylko na te kilka miesięcy w roku to niepotrzebny, dodatkowy wydatek, tak naprawdę „zimówka” sprawdza się znakomicie i pozwala sporo zaoszczędzić. Stosując używane części lub nowe, ale niższej niż w rowerze startowym klasy, chronimy się przed kosztami związanymi z wymianą elementów, które często kosztują krocie. Nie ma obawy o to, że coś zardzewieje a nawet jeśli, to kosztuje na tyle niewiele, że nie żal a wymiana ewentualnie zamordowanych przez zimę komponentów nie będzie bolesna dla kieszeni. Dla posiadaczy rowerów „letnich”, które kosztowały już 3-4 tysiące złotych, złożenie „zimówki” na starych częściach za np. 800-1000 złotych może być już wyraźną oszczędnością (brak konieczności wymiany napędu, klocków, linek, pancerzy i obręczy). A na wiosnę, przesiadając się z ciężkiego złomstwa na zakonserwowany i świeży rower startowy będziemy po prostu fruwać ;)

źródło: http://www.bikeworld.pl/rower/artykul/1295/3/

niedziela, 16 grudnia 2007

Rower do freeride'u (FR)

- dla każdego, kto lubi jazdę w dół, ale czasami lubi pojeździć w górkę lub na north-shore'ach. Rama - mocna, full. Skok 150-230 mm. Amortyzator jedno lub dwupółkowy o skoku 130 - 200 mm. Korba na wielowpust. Koniecznie napinacz. Pedały - platformy lub SPD. Koła jak najmocniejsze, 26 lub 24 cale. Hamulce tarczowe, hydrauliczne, tarcze 180 - 200 mm. Kierownica długa i wytrzymała, gięta. Mostek krótki i mocny (kostka). W chwili obecnej freeride dzieli się na obozy - jedni odchudzają swoje rowery, inni nie dbają o masę. Zależy to od tego co chcemy robić na naszym rowerze - pokonując dropa spadać jak kamień, czy zrobić jakiś efektowny trick. Wszystko zależy od Waszej wyobraźni.

Rower do downhill'u (DH)

- dla tych, którzy kochają jazdę w dół. Rower ten ma jeździć w dół (i to jak najszybciej), a nie w górę po kamienistych i wyboistych trasach. Liczy się wytrzymałość. Rama (full) powinna mieć skok 180 - 250 mm i być bardzo wytrzymała. Amortyzator dwupółkowy o skoku 170 - 250 mm. Korba na wielospust z dużymi zębatkami (44 zęby), konieczny napinacz. Pedały - najczęściej SPD. Koła jak najmocniejsze, obręcze dość szerokie, najlepiej "anti snakebite". Hamulce tarczowe, hydrauliczne (duże tarcze 200 - 250 mm). Opony - miękkie, liczy się przyczepność. Kierownica długa i wytrzymała, mostek krótki, często tzw "kostka".

Rower do street'u

- dla ludzi, którzy żyją i jeżdżą w mieście. Ale nie chodzi tu o jazdę "do sklepu po bułeczki", tylko o "street"! A więc skoki z murków, schodów, manuale, wallride, abubaca czy nawet jazda po skateparku - do tego jest taki rower. Wygląda on całkiem podobnie do roweru do dirtu i często można na rowerze do dirtu jeździć w streecie i odwrotnie. Więc rama stalowa (CrMo) - mała: 13-16 cali, sztywna i mocna. Wszelkiego typu wzmocnienia mile widziane. Często single speed ale z "lżejszym" przełożeniem, albo przerzutka z napinaczem. Mocne korby (wielowypust lub mocny kwadrat), pedały platformowe z pinami, kierownica także nie za długa ale mocna (najczęściej gięta), mostek krótki. Hamulce - najlepiej przód tarcza, tył szczękowy (tutaj także długie przewody lub rotor). Amortyzator - jednopólkowy, skok do 130 mm. Koła także mocne (24 lub 26 cali, jak kto woli). Opony - najczęściej slicki.

Rower do dirtu (DJ)

- jeżeli masz zamiar pokonać grawitację na hopach, to to jest właśnie rower dla Ciebie. Rower taki cechuje się przedewszystkim wytrzymałością i sztywnościa. Bo co z roweru do ditu, który po pierwszej hopie złamie się w pół? Tak więc najczęściej rower do dirty ma ramę hardtail ze stali (CrMo), z mocną główką i różnymi innymi wzmocenieniami (zależy od wymysłu producenta). Rama taka najczęsciej jest w rozmiarze 12-16 cali (aby umożliwić tricki typu can-can). Rower do dirtu najczęściej jest single-speedem, stąd też dobrym rozwiązaniem jst rama z drop-out (haki poziome). Oczywiście rower musi mięc mocne korby, najlepiej na wielowpust albo mocny kwadrat. Pedały - tylko platformy (najlepiej z pinami). Kierownica (najcześciej gięta) nie za szeroka (aby móc wykonać x-up'a), a mostek jak najkrótszy. Amortyzator (jeżeli nie sztywny widelec) to skok około 100-130 mm. Ważne są też mocne koła, 24 lub 26 calowe. Hamulce? Jeżeli są to najczęsciej jeden, z tyłu (ważne aby był długi przewód, aby móc zrobić x-up'a albo barspina) lub najlepiej rotor.