poniedziałek, 6 sierpnia 2007

Rower użytkowy zwany też gospodarczym

To po prostu zwykły rower, taki jaki jeszcze często widuje się na wielu polskich wsiach. Służy do dojazdów do sklepu, sąsiada, do urzędu. Nie ma przerzutek ani amortyzacji, jeśli nie liczyć siodełka na sprężynach. Niezbyt lekki ale solidny. Wolne koło w tylnej piaście najczęściej typu „torpedo” i hamulec zazwyczaj uruchamiany przez kręcenie pedałami do tyłu. Kierownica typu jaskółka, błotniki, dzwonek, oświetlenie na dynamo, prosty bagażnik z tyłu. Wiekowe i zdezelowane egzemplarze takich pojazdów znajdziemy nawet w zapadłych wioskach. To chyba stąd bierze się, pokutujące jeszcze w Polsce przekonanie, że rower to pojazd dla ubogich, stanowiące znaczącą choć jedynie psychologiczną barierę w większym rozpowszechnieniu się dwukołowych środków transportu. Spotykane jeszcze gdzieniegdzie stare modele renomowanych firm jak Reileigh czy Peugeot czy nawet wczesne produkty ś.p. Rometu prezentują wysoki poziom wykonania. Importowane w latach siedemdziesiątych z byłego ZSRR rowery marki „Ukraina” sypiące się już w sklepach, stały się symbolem sowieckiej techniki („gniotsia nie łamiotsia”). Nieliczne zachowane egzemplarze służą dziś jako przyrządy sportowe w konkurencji „rzut rowerem” na imprezach typu bike-festival.
Jednakże:
Można się śmiać z tych bezpretensjonalnych rowerów, ale trzeba pamiętać, że miliony mieszkańców Chin i krajów im podobnych, tysiace niemieckich frau i dziesiątki tysięcy mieszkańców zachodniej Europy, przysłowiowych Holendrów nie wyłączając, jeździ na takich właśnie rowerach. W skali świata to oni są główną rzeszą rowerzystów, a przy ich liczbie garstka mtbikerów, trialowców, ścigantów i in. to ledwie zauważalna kropelka w morzu.
Warto również pamiętać, że właśnie z przeróbki takich rupieli powstały pierwsze mtbiki, które zapoczątkowały ożywczy ferment w dziedzinie konstrukcji jednośladów.

źródło: http://www.ar.wroc.pl/~afogt/bike/equip/jakirowe.html

Brak komentarzy: